Recenzja filmu Diuna: Część Druga Denisa Villeneuve’a

Mimo że akcja toczy się na płonącej pustynnej planecie, „Diuna: Część Druga” emanuje lodowatym chłodem. Filmowa adaptacja obszernego klasyka science-fiction Franka Herberta w reżyserii Denisa Villeneuve’a zachowuje wierność materiałowi źródłowemu zarówno pod względem zakresu (który jest ogromny!), jak i złożoności (akcja jest bardzo gęsta). Dotyka wszystkich kluczowych momentów książki, a wiele dialogów bezpośrednio nawiązuje do tekstu Herberta. Nie sposób sobie wyobrazić bardziej wiernego przekładu, mimo że wcześniej już były próby adaptacji, zarówno w formie filmu (w 1984 r.), jak i miniserialu telewizyjnego z 2000 roku.

Jednakże jest to film, który bardziej wymaga podziwiania niż podziwu. Po pierwsze, Villeneuve postanowił, że wiele dialogów będzie wypowiadanych w wymyślonym obcym języku, z napisami. Przeskok między mówionym angielskim a napisami jest irytujący. Ponadto w filmie panuje pewna chłód, szczególnie i przede wszystkim w relacji między dwoma głównymi bohaterami, granych przez Timothée Chalameta jako Paula Atreidesa i Zendayę jako jego kochankę Chani. Brakuje między nimi zauważalnej chemii.

Film Diuna 2

Chalamet rozwija się w tej roli, przechodząc od bycia outsiderem uwikłanym w obcą kulturę do postaci mesjanistycznej, która staje w głębokim konflikcie z powodu narastającej siły przywódcy ruchu rewolucyjnego. Występy Zendayi na zmianę karzą i wspierają. Zbyt często jej postać wydaje się być drażliwa jako jej domyślny tryb.

Niezwykłą mocą Villeneuve’a jest jego zdolność do kreowania zachwycających wizualizacji, które ożywiają światy wykreowane przez Herberta. Rozległa pustynna planeta Arrakis, zamieszkiwana przez dzikich Fremenów, stanowi miejsce niekończących się pofałdowanych piasków (zlokalizowanych głównie w Jordanii i na terenach Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich), zdominowanych przez potężne piaskowe robaki, które zmuszają ludzi do bardzo ostrożnego poruszania się, zwłaszcza aby uniknąć ich pożarcia.

Efekty specjalne ataków robaków są imponujące, a kostiumy postaci są wspaniałe. Lekkie, górskie stroje oraz peleryny zdobiących postaci tworzą bogaty wizualny krajobraz.

Diuna Część Druga

Herbert, pochodzący z Tacoma i był student Uniwersytetu Waszyngtońskiego, w swoim dziele „Diuna” złączył ekologię, religię, politykę władzy oraz analityczne rozważania na temat ludzkiej natury. Stworzył wielowymiarowe dzieło, które po opublikowaniu w 1965 roku podniosło science fiction na nieznany dotąd poziom. Villeneuve podjął się adaptacji tej pracy, starając się oddać jej sprawiedliwość.

Niebywale odniósł sukces z filmem „Diuna” z 2021 roku. Ten film jest niezbędny dla każdego, kto chce w pełni zrozumieć, co dzieje się w „Części drugiej”, która rozpoczyna się dokładnie tam, gdzie poprzedni film się skończył. Nie dostajemy żadnych wstępnych informacji o fabule. Wkraczamy w akcję od pierwszych chwil.

Znajomość powieści również okazuje się przydatna. Scenariusz Villeneuve’a (wspólnie z Jonem Spaihtsem, który powraca jako uznany współautor) obejmuje większość kluczowych momentów narracji, lecz nieco pomija fundamentalne zagadnienia filozoficzne. Mimo że film trwa prawie trzy godziny, a jego poprzednik 2,5 godziny, próba pełnego zrozumienia nawet przy takiej łącznej długości byłaby trudna.

Paul, prześladowany przez złego barona Harkonnena (Stellan Skarsgård) i jego armie stronników, wraz z Fremenami z Arrakis pod przywództwem Stilgara (Javier Bardem), dąży do obalenia imperium.

Diuna 2

Paul niechętnie przyjmuje roszczenia do przywództwa nad Fremenami, co jeszcze bardziej odczuwa jego matka, Lady Jessica (Rebecca Ferguson), członkini szkoły Bene Gesserit, która operuje w kuluarach manipulując ludzkimi losami. W poprzednim filmie matka i syn są silnie związani ze sobą. W „Części drugiej” Paul dochodzi do władzy w sposób nieprzewidywalny dla Bene Gesserit.

Jego pragnienie władzy prowadzi go do konfliktu z psychopatycznym siostrzeńcem barona Feydem-Rauthą (Austin Butler), którego ogolona głowa i złowieszcze spojrzenie sprawiają, że wydaje się być obcą istotą pełną czystej wrogości. Ich zacięta walka na końcu staje się kulminacyjnym momentem obrazu. Ale to nie koniec.

Podobnie jak w „Części pierwszej”, Villeneuve kończy film na klifie. Jest to dość sensowne, biorąc pod uwagę, że Herbert napisał pięć kolejnych części. Istnieje zatem dużo materiału do wykorzystania. Otwarte pozostaje pytanie, czy powstanie „część trzecia”. Jeśli Diuna 2 cały film okaże się sukcesem, to być może…